sobota, 2 lipca 2016

Nazywam się Jack Mróz.

Strażnicy marzeń


☼☼☼☼☼

 ☼☼☼☼☼


Ciemność to pierwsze, co pamiętam. Było ciemno i zimno, a ja się bałem. Ale potem... potem zobaczyłem księżyc. Był taki wielki, taki... jasny. Jego blask rozproszył ciemność, a wraz z nią zniknął mój strach. Skąd się tam wziąłem i co miałem robić nigdy się nie dowiedziałem. I nie wiem, czy kiedykolwiek się dowiem.



Nazywam się Jack Mróz. Skąd to wiem? Księżyc mi powiedział.



Czyżbym słyszał słodkie „patataj” jednorożca? Jakże urokliwy sen. No... a już ona? Prawdziwy skarb. Taka słodka, tak pełna nadziei, radosna... Tak, brakuje tu tylko jednej rzeczy – odrobiny grozy.



North: - Yeti dobrze cię traktowały?
Jack: - Oh, tak. Uwielbiam być wrzucany do wora i przez magiczne portale.



Wy macie etos pracy i cele, a ja wolę śnieżki i zabawę.



Jack: - Od lat próbuję się tu włamać, daj się rozejrzeć.
North: - Ale co to znaczy włamać?
Jack: - Spoko, yeti zawsze mnie łapią.



North: - Duże oczy, bardzo duże, bo są przepełnione zachwytem. Właśnie to mam w środku, właśnie to mnie określa. Te oczy, które z zachwytem patrzą na wszystko co mnie otacza. Oczy, które widzą światło w gałęziach drzew i magię w powietrzu. Ten zachwyt to to, co staram się dawać światu i co staram się chronić w dzieciach. Co sprawia, że jestem strażnikiem. To moje przeznaczenie. Jakie jest twoje?
Jack: - Nie wiem...




Nie ma to jak saneczki~



Jack: - Ooo, zależy ci~
Zając: - Udław się marchwią.



Ząbek: - Minęło sporo czasu odkąd sama byłam w terenie.
Jack: - A sporo to ile?
Ząbek: - Ze 440 lat, tak na oko.



Czas się bać.



Powiedziałbym słodkich snów, ale już ich nie ma.



Nie będę wiedział kim jestem dopóki nie dowiem się kim byłem.



Wielkanoc to nowy początek, nowe życie. Wielkanoc to nadzieja. Teraz jej nie ma.



Obiecuje, że będzie dobrze. Po prostu we mnie uwierz.



Jak na gościa z piasku to się nie rozdrabniasz.




North: - I co masz w środku?
Jack: - Cóż... trochę to trwało, ale teraz już wiem.



Mrok: - W mroku zawsze czai się strach.
North: - I co z tego? Dopóki choć jedno dziecko w nas wierzy, będziemy z tym strachem walczyć.



North: - Czy ty, Jacku Mrozie, przysięgasz chronić wszystkie dzieci na świecie, przynosić im radość, nadzieję i spokój, bo dzieci to wszystko co mamy, wszystko czym jesteśmy i wszystko czym kiedykolwiek będziemy?
Jack: - Przysięgam.
North: - No, moje gratulacje Jacku Mrozie. Od dzisiaj jesteś i na zawsze będziesz jednym z nas.



Nazywam się Jack Mróz i jestem strażnikiem. Skąd to wiem? Bo księżyc mi powiedział. Więc jeśli kiedyś powie coś tobie uwierz mu.




☼☼☼☼☼
 ☼☼☼☼☼

No dzień dobry~ Śmiesznie tak oglądać film, w którym główną rolę gra śnieg i mróz w środku lata. No ale obiecałam i proszę bardzo, "Strażnicy marzeń" meldują się o czasie. Następnym razem zapraszam na niespodziankę. 
Cicho wszędzie, głucho wszędzie. Co to będzie, co to będzie?
Zostawiam soundtrack z filmu i do wtorku~  

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz